Jeden z tych upalnych dni😓, żar się leje z nieba🔥, a na STARYM rynku ogródek z parasolami☂️, które rozpraszają delikatną wodną mgiełkę🌊. To idealna okazja, żeby trochę odsapnąć i przy okazji sprawdzić jak miewa się BROVARIA🤔.
Z menu sezonowego wybieramy CHŁODNIK POLSKI z jajkiem🥚 (14 PLN), Sałatkę z marynowanym w cytrusach INDYKIEM🦃 (32 PLN), Sałatę z KOZIM SEREM🐐 (29 PLN) ze zwykłego menu, no i oczywiście 2 piwa🍻 (pszeniczne i miodowe – 9PLN za sztukę).
Zimny chłodniczek🥣 ląduje na stole i… jakież było ROZCZAROWANIE😪 już po pierwszej ŁYŻCE!🥄 Za 14 złotych dostajemy zabarwiony na różowo płynny nabiał🥛, totalnie BEZ SMAKU I WYRAZU😖. Dodatków w środku jak na lekarstwo⛑, a JAJKA🥚 po prostu nie było😑.

Popijamy kilka łyków BARDZO DOBREGO, zimnego piwa🍺 (zwłaszcza pszeniczne!) i czekamy na sałatki, może będzie LEPIEJ😏. Niestety kolejne dania delikatnie mówiąc NIE ZACHWYCIŁY😔. Obie sałatki były po prostu SMUTNE😞. Kilka skromnych plastrów koziego sera🧀 położonych na mieszance sałat🥗. Wszystko polane sosem miodowo-musztardowym (podobno), który ani miodowy🍯 ani musztardowy nie był👎, ot taka gęsta WODA z kawałkami gorczycy😑. Do tego kilka kawałków nieprzyprawionego, pieczonego buraka, plastry JAŁOWEJ gruszki🍐 i 3 pomidorki🍅 koktajlowe przecięte w pół.
Sałatka z INDYKIEM nieco lepsza, bo czuć w niej było owocowy🍒 sos winegret. Dość SKROMNY kawałek drobiu🍗, roszponka, w połączeniu z kilkoma plastrami cytrusów (grejpfrut, pomarańcza🍊) i o to kolejna sałatka gotowa. W tym wszystkim na UZNANIE zasługuje jedynie pieczony na miejscu CHLEB🍞, jest po prostu PYSZNY👌!
Mam wrażenie, że BROVARIA jest taką trochę TURYSTYCZNĄ restauracją „na Starym RYNKU”, która jest DROGA💰, ŁADNA, ale kulinarnie do BÓLU🤕 przeciętna. 5/10
NOTE TO MYSELF: Na piwko TAK, na jedzenie NIE.
Recenzja napisana 28 Sierpnia 2018